Tag: zeznanie

  • Zeznania w sprawie o rozwód a pomówienie

    Władysław Ż. wniósł przeciwko Cezaremu T. pozew o stwierdzenie naruszenia dóbr osobistych i zniesławienie go bezpodstawnym oskarżeniami o popełnienie przestępstw, stwierdzenie bezpodstawności oświadczenia o rzekomym powiadomieniu odpowiednich organów o popełnionych przestępstwach, zasądzenie od pozwanego na jego rzecz 10.000 złotych z tytułu zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych i zniesławienie go oszczerczym oskarżeniem oraz zobowiązanie pozwanego do publicznych przeprosin w treści oznaczonej przez Sąd w poczytnej prasie o zasięgu m. st. Warszawy i m. B., a w przypadku uchylenia się przez pozwanego od opublikowania przeprosin dokonanie tej czynności przez Sąd na koszt pozwanego.

    Pozwany był mężem córki powoda Sylwii T. w okresie od kwietnia 2001 do lutego 2005 r. W toku procesu rozwodowego powód reprezentował córkę jako jej pełnomocnik procesowy. Powództwo o rozwód wniósł Cezary T. Wyrokiem Sądu Okręgowego w W. z dnia 17 lutego 2005 r. orzeczony został rozwód małżonków Sylwii i Cezarego T. z winy obu stron.

    W dniu 17 lutego 2005 r. podczas ostatniej rozprawy rozwodowej – w trakcie przesłuchania Cezary T. zeznał: „Było włamanie, zgłosiłem to odpowiednim organom, zginęły mi dokumenty. Włamania dokonała pozwana razem z rodzicami. Było to 2 tygodnie po 16 czerwca 2002 r. Zginął stół i krzesła”. Już po ogłoszeniu wyroku rozwodowego Sylwia T. wniosła o sprostowanie i uzupełnienie protokołu rozprawy z dnia 17 lutego 2005 r.

    Przewodnicząca składu orzekającego zarządziła sprostowanie i uzupełnienie protokołu między innymi przez wpisanie zamiast „Było włamanie, zgłosiłem to odpowiednim organom, zginęły mi dokumenty” słów „Było włamanie do mieszkania, w którym mieszkam, zgłosiłem to odpowiednim organom, skradziono mi dokumenty, mój stół i krzesła. Było to 2 tygodnie po 16 czerwca 2002 r. o 3 nad ranem, są świadkowie i zgadza się rysopis ojca pozwanej”.

    Rozpatrując opisywaną sprawą o naruszenie dóbr osobistych sąd stwierdził, że niewątpliwie zeznania pozwanego, które znalazły odzwierciedlenie w protokole rozprawy z dnia 17 lutego 2005 r. w wyżej wymienionej sprawie, następnie sprostowanym zarządzeniem Przewodniczącego z dnia 28 lutego 2005 r. zawierały negatywną ocenę zachowania się powoda, bo sugerowały, że włamał się do mieszkania pozwanego, ale w ocenie Sądu Apelacyjnego użytego tu określenia „włamania” nie można utożsamiać z definicją przestępstwa zawartą w art. 279 k.k., a raczej, jak to przyjął Sąd Okręgowy, z emocjonalnym opisem przez powoda sytuacji, jaką zastał w mieszkaniu po wyprowadzeniu się z niego żony: panującym bałaganie oraz okolicznością zabrania z mieszkania części rzeczy tam się znajdujących i nie jest tu istotne, czy tę okoliczność potwierdziła w zeznaniach w sprawie o rozwód Sylwia T., jak to zresztą błędnie przyjął Sąd Okręgowy, co jednak nie miało wpływu na rozstrzygnięcie sprawy. Zarzut taki mieści się w granicach dopuszczalnego zachowania strony składającej zeznania, o ile jest ona przekonana o prawdziwości swoich zeznań i nie można jej zarzucić niedorzeczności czy celowego poniżania lub szykany. Zarzut taki mieścił się w ramach porządku prawnego i w przekonaniu pozwanego służył jego interesowi jako strony w postępowaniu o rozwód, co powoduje, że takie zachowanie nie jest działaniem bezprawnym i nie uzasadnia ochrony dóbr osobistych. Nawet gdyby pozwany zawiadomił organy ścigania o przestępstwie, jak i wskazał osobę podejrzaną, to takie działanie również mieści się w granicach prawa. Mogłoby je przekraczać wyłącznie wówczas, gdyby takie zawiadomienie i wskazanie konkretnej osoby podejrzanej o dokonanie przestępstwa było dokonane z oczywiście złym zamiarem i pełną świadomością nieprawdy takiego twierdzenia.

    W kwestionowanych zeznaniach pozwany co prawda zawarł stwierdzenie, że włamanie zgłosił odpowiednim organom, ale nie można z tego wywieść o jakie organy chodzi i prawdopodobne jest, że skoro zaginięcie dotyczyło dokumentów funkcjonariusza ABW, to tę okoliczność pozwany zgłosił – jak to słusznie przyjął Sąd Okręgowy – swoim przełożonym, a nie Prokuraturze czy Policji, jak to wywodzi powód.

    Dokonując oceny, czy w konkretnej sytuacji naruszenie dobra osobistego nastąpiło. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu I instancji, iż oceny tej należy dokonywać przy przyjęciu kryteriów poddanych obiektywizacji, uwzględniających odczucia ogółu, a także powszechnie przyjmowane i wynikające z obyczajów normy postępowania. Wbrew zarzutom apelacji należy uznać, że powód w sprawie nie wykazał, iż na skutek złożenia zeznań przez pozwanego została naruszona sfera jego dóbr osobistych, gdyż jak zasadnie to przyjął Sąd I instancji, ocena czy nastąpiło naruszenie godności i czci nie może być dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości osoby zainteresowanej.

    Przy ocenie działania pozwanego nie można pominąć okoliczności, że zeznania zostały złożone w sprawie o rozwód, która w oparciu o art. 427 k.p.c. odbywa się przy drzwiach zamkniętych i jak wynika z protokołu rozprawy na sali rozpraw oprócz stron tego procesu obecni byli jedynie ich pełnomocnicy. Kwestionowane przez powoda zeznania pozwanego nie zostały zatem ujawnione publicznie i podzielając ocenę Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny uznał, że nie mogły naruszyć dóbr osobistych powoda, w sposób, jaki przedstawia on w pozwie.

    Ostatecznie Sąd stwierdził, że jeżeli zeznania zostały złożone w sprawie o rozwód, która w oparciu o art. 427 kpc odbywa się przy drzwiach zamkniętych i jak wynika z protokołu rozprawy na sali rozpraw oprócz stron tego procesu obecni byli jedynie ich pełnomocnicy, to kwestionowane przez powoda zeznania pozwanego nie moły być uznane za ujawnione publicznie i tym samym – za pomówienie i naruszyć przez to dobra osobiste powoda.

    Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 3 kwietnia 2008 r. VI ACa 1369/07.